Przy Mai Sablewskiej Doda starała się sprawiać wrażenie osoby znającej się na modzie i luksusowych markach. Nosiła oryginale buty od Alexandra McQueena i najdroższe, choć nie zawsze w dobrym guście, kreacje kupione w Mediolanie. Po zwolnieniu menedżerki kolejne nabytki były w coraz gorszym guście. Choćby ten strój, zupełnie jak z czasów Majdana i różowych podróbek Diora: Do twarzy jej z penisem? (ZDJĘCIA)
Internauci co chwilę przyłapują Rabczewską na noszeniu podróbek. Miała już na sobie komplet skopiowany z kolekcji Louis Vuitton oraz suknię ściągniętą od Alexis Mabille, którą zamówiła sobie w innym kolorze i twierdziła, że sama zaprojektowała. Były też słynne szpilki Nike, które są podróbkami sprzedawanymi w sieci i nigdy nie wyprodukowano ich w oryginale.
Doda zareagowała na wytknięcie jej tych wpadek emocjonalnie i bardzo w swoim stylu:
Ja mam w domu ciuchy równowartości czterech Pałaców Kultury, w związku z tym mogę sobie pozwolić na wszystko – powiedziała w Pytaniu na śniadanie. Wali mnie to, co kto o mnie pomyśli. Jutro mogę sobie wyjść w każdej innej podróbce.
W międzyczasie przypomnijmy więc poprzednie:
