Nagie zdjęcia "imprezującego" księcia Harry’ego trafiły do sieci za sprawą dziewczyny poznanej przypadkowo w hotelu, która została zaproszona do jego apartamentu... Można się tylko domyślać, w jakim celu :) Za kilka zdjęć bawiącego się brata następcy tronu dostała 10 tysięcy funtów. Zdaniem Arthura Landona, najbliższego przyjaciela drugiego syna księżnej Diany, opublikowanie rozbieranych fotek Harry'ego to "skrajna podłość, bo każdy ma prawo bawić się, jak tylko ma na to ochotę". I z iloma dziewczynami chce.
Zapewnił, że na ich imprezach często pojawiają się "dziewczyny na jedna noc", ale dopiero teraz spotkali "tak zdemoralizowaną osobę"...
W Wielkiej Brytanii na publikację nagich zdjęć Harry'ego zdecydował się tylko The Sun. Gazeta zdecydował się na ich wydrukowanie pomimo ostrzeżeń ze strony rodziny królewskiej. Bliscy Harry’ego próbują zablokować dalsze rozpowszechnianie fotografii argumentując, że "to zbyt duża ingerencja w prywatność". The Sun natomiast tłumaczy, że materiał jest dostępny w internecie. Dodatkowo zapewnia, że nie ocenia moralnie wybryków księcia.
Tu chodzi o wolność prasy - twierdzi redaktor naczelny gazety, David Dishmore. Jest młody, jest singlem i jest żołnierzem. Lubimy go.
Być bratem następcy tronu, sypiać w trójkątach z przypadkowymi dziewczynami, dawać im robić sobie nagie zdjęcia, a potem dziwić się, że trafiły do internetu...? :) Harry chyba znowu za dużo wypalił.