Piotr Adamczyk pozbył się ślubnej biżuterii już półtora tygodnia temu (zobacz: Adamczyk przestał nosić obrączkę! FOTO). To chyba znaczy, że nie widzi szans na odbudowanie swojego krótkiego, zawartego zaledwie 7 miesięcy temu małżeństwa. Najwyraźniej podczas ekspresowego narzeczeństwa on i Katarzyna "Kate Rozz" Gwizdała byli zaprzątnięci innymi sprawami niż snucie planów wspólnego życia. Po ślubie okazało się, że ich wizje związku bardzo się rozmijają.
Aktor uważał za oczywiste, że Katarzyna przeprowadzi się na stałe do Polski. Dopiero jej były mąż, Jean Manuel Rozen, wyjaśnił mu na łamach Pudelka, że powinien pozbyć się złudzeń. Okazało się, że mówił prawdę:
Katarzyna z kolei miała żal do męża, że za mało ją promuje. Marzyła bowiem o karierze w Polsce jako "celebrytka z zagranicy", stąd to "światowe" imię i nazwisko - "Kate Rozz". Jak donosi Fakt, wspólne wakacje na Malediwach upłynęły im na tak ostrych kłótniach, że ostatecznie zdecydowali się skrócić wakacje i wrócić wcześniej do Polski.
Ciągłe wyjazdy Kasi to drażliwy temat - mówi w rozmowie z tabloidem znajoma Adamczyka. Nie mogli go jednak nie poruszyć, bo Piotr nie wyobraża sobie dalej takiego życia. Wspólne wakacje okazały się niewypałem i skrócili je o tydzień. To małżeństwo walczy z problemami od dawna. Po ślubie Kate posiedziała trochę w Polsce, a potem już tylko się mijali.
Najwyraźniej Adamczyk stracił już nadzieję, że związek uda się uratować. Na konferencji prasowej poświęconej serialowi Czas honoru pojawił się bez obrączki. Jednak, co ciekawe, Gwizdała nadal nosi swoją. Zaprezentowała ją trzy dni temu na pokazie mody w Białymstoku.
Przypomnijmy "foto story" z ich nocnej kłótni. Czy tylko on jeden nie widział, w co się pakuje?