Jak już pisaliśmy, mimo wielu operacji i długotrwałych ćwiczeń, cudem uratowana ręka Roberta Kubicy nie wróci do pełnej sprawności. W każdym razie takiej, której wymaga prowadzenie bolidu F1.
We wrześniu tego roku kierowcę czeka kolejny zabieg. Lekarze oczyszczą okolice jego nadgarstka ze źle gojącej się tkanki. Istnieje podejrzenie, że sprawność palców ograniczają zrosty. To byłaby dobra wiadomość, gdyż taki defekt da się w dużym stopniu wyeliminować.
Jednak Kubica powoli oswaja się już z myślą, że może nigdy nie wrócić na tor. To oczywiście nie oznacza, że musi całkowicie zrezygnować z wyścigów. Być może będzie startował w mniej wymagających rajdach, które dotąd były jego hobby.
Jak donosi Fakt, powołując się na magazyn Autosport, Robert towarzyszył niedawno dwóm kierowcom Forda w testach na torze niedaleko francuskiego Reims. Przez cały dzień jeździł terenową fiestą.
Jak zwykle w tej branży, wszystko utrzymywane jest w ścisłej tajemnicy. Szef teamu Forda bardzo oszczędnie wypowiada się na temat planów zatrudnienia polskiego kierowcy.
Jak wiadomo, mieliśmy czterodniowe testy rozwojowe na torze we Francji. I to wszystko - komentuje krótko. To były prywatne testy i nie jestem przygotowany by udzielać dalszych informacji.