Fakt donosi, że Natalia Kukulska jeździ wartym 170 000 zł. Dodge’em Durango. I że przerobiła go na gaz.
Tabloid robi, co może, żeby wybronić ten idiotyczny pomysł: Dzięki jeździe na dużo tańszym od benzyny gazie Natalia zaoszczędzi na jakiś kosmetyk czy ciuszek. A to świadczy o tym, że gospodarna z niej osoba. No i rozsądna - autem o słabszej mocy nie będzie szaleć niczym pirat i ruszać na światłach z piskiem opon.
Co prawda zwykle kupując samochód za 170 000 zł, ma się też pieniądze na tankowanie go, ale o Kukulskiej mówi się, że ma rękę do pieniędzy.
Tylko szkoda, że nie widzi obciachowości swojej decyzji. No nic, czekamy jeszcze na torebkę - podróbkę za 100 zł z serwisu aukcyjnego, bo oryginały drogie, a z daleka nikt nie rozpozna.