Ilona Felicjańska osiągnęła wczoraj poziom, na którym nie pamiętamy nikogo poza nią. W prasie ukazały się jej rozbierane, pozowane zdjęcia ze znanym polskim paparazzi, Przemysławem Stoppą. Na swoim profilu oficjalne wypowiedziała wojnę Super Expressowi.
Ilona zstwierdziła, że publikacja zdjęć jest "przestępstwem". Mimo że sama się na nie zgodziła... Co właściwie sobie wyobrażała pozując do rozbieranych zdjęć z paparazzi? Że nie ukażą się w tabloidzie? Zobacz: Felicjańska pozywa za... NAGIE ZDJĘCIA Z PAPARAZZI!
W międzyczasie w rozmowie z Super Expressem, na którego, jak wynika z chronologii wydarzeń, chwilę później śmiertelnie się obraziła, radośnie komentuje sesję, tak jakby się nic nie stało.
To była artystyczna sesja - wyjaśnia w tabloidzie. Dla mnie to była gra aktorska. To było udawanie. Tak jak aktorka, która rozbiera się na scenie na potrzeby sztuki.
Najwyraźniej niedługo po tej wypowiedzi, ktoś wytłumaczył jej, co właściwie zrobiła i jak będzie teraz postrzegana. Ilona w panice stara się więc to jakoś odkręcić i "ratować wizerunek".
Uspokajamy - dużo gorzej i tak już nie będzie.
Co mogłaby zrobić, żeby rodzina była z niej jeszcze bardziej dumna?