Wszystko jest na sprzedaż. Michał Wiśniewski nie oszczędzi nam niczego. Tym razem na swoim blogu rozpisuje się o urokach seksu ze swoją ciężarną żoną, Anią:
nie ma to jak miłość w ciąży. wow ! - tak mi się przynajmniej wydaje, ale zasięgnąłem porady specjalistów.
jeden z portali donosi:
"Współżycie w czasie prawidłowo przebiegającej ciąży jest na ogół bezpieczne, a także korzystne z uwagi na utrzymanie więzi z partnerem. Seks w ciąży może być doskonałą formą "ćwiczeń fizycznych". Dziecku, które schowane jest w worku owodniowym wewnątrz macicy, podczas stosunku nie dzieje się nic złego, nawet bardzo głęboka penetracja członka w pochwie nie stwarza zagrożeń dla płodu."
Potem Wiśniewski wykrzykuje "dzięki Bogu!", następnie opisuje zwiększony apetyt seksualny swojej żony, by na końcu zaznaczyć, że wszystkie pozycje mają opanowane do perfekcji.
Bardzo cieszymy się z udanego pożycia intymnego Michała. Tak samo jak z faktu, że przy kolejnej ciąży, a było ich już kilka, w końcu zasięgnął fachowej porady.