Ilonie Łepkowskiej od dawna nie wystarcza już pisanie scenariuszy do seriali i filmów. Niedawno chętnie wdawała się w dyskusje z polskimi tabloidami na temat poczynań "swoich" gwiazd. Poniżała regularnie między innymi Mroczków i Kasię Cichopek. Teraz przyszedł czas na felietony w Tele Tygodniu.
W najnowszym scenarzystka komentuje coraz nachalniejszą autopromocję Magdy Gessler, która oprócz dwóch programów telewizyjnych i bloga w sieci firmuje swoją twarzą coraz więcej restauracji, na których otwarcie zaprasza celebrytów i fotoreporterów.
Czy jeśli coś jest dobre, to może nam się mimo wszystko znudzić? Moim zdaniem tak – ocenia złośliwie Łepkowska. Odkryciem ostatnich lat była Magda Gessler. No, ale i z takimi odkryciami bywa jak ze wszystkim innym, co zdarza się w nadmiarze. Następuje przesyt.
Więc kiedy znalazłam w internecie zdjęcia z pierwszych odcinków kolejnego programu telewizyjnego z Magdą Gessler w roli głównej, obejrzałam zdjęcia z jej świeżo otwartej knajpy i na deser przeczytałam felieton w tygodniku, pomyślałam - z kucharzami bywa podobnie jak z gotowanymi przez nich potrawami. Nudzą się, jak jemy je zbyt często. Magdę Gessler zamierzam więc dawkować sobie tak samo jak drożdżówki z jej cukierni - nie za często.
Zgadzacie się, że publiczność może się nią wkrótce przejeść i, za przeproszeniem, wyrzygać?