Była dziewczyna Marcina Mroczka, Agnieszka Popielewicz, od ponad roku jest mężatką. Spodziewa się również pierwszego dziecka. Postanowiła z tej okazji wypowiedzieć się na coraz modniejszy wśród celebrytów temat palenia marihuany. Od czasu śniadaniowego wyznania Agnieszki Szulim i afery z "niepalącą" Korą celebryci mówią o tym coraz chętniej. Agnieszka przyznaje, że zdarzyło jej się palić, praworządnie zapewnia jednak, że była to tylko jednorazowa próba i wcale jej nie zachwyciła.
Raz mi się zdarzyło i powiem szczerze, szału nie było - zapewnia prezenterka w wywiadzie z K MAG. Czułam się kiepsko, miałam wrażenie, że zjadłam kawałek zelówki. Wspomina też, jak mama kazała jej się upić do nieprzytomności:
Mama podczas któregoś z majowych wyjazdów zauważyła, że po kryjomu popijam wino z baru. Miałam 16 lat, Poszła po butelkę, postawiła przede mną i kazała pić. Prawie spadłam z krzesła, nie umiałam dojść do pokoju. Pochorowałam się, do baru już mnie nie ciągnęło.
Agnieszka chwali się również, że w dzieciństwie przeżyła fascynację medycyną:
Mama nakryła mnie, jak wkładałam koleżance łyżeczkę, bo bawiłyśmy się w ginekologa - wspomina. Awantura była nie z tej ziemi!