Tony Parker, który dwa tygodnie temu ożenił się w Paryżu z Evą Longorią (zobacz: Już po ślubie)
, już stwierdził, że bycie żonatym "jest dziwne".
To dziwne, to bardzo dziwne. Nie noszę zazwyczaj pierścionków. Jedyne co nosiłem to nasze sygnety, które dostaliśmy za mistrzostwo NBA, ale zakłada się je może ze dwa, trzy razy. Więc chyba muszę się przyzwyczaić do obrączki.
Tony jest z góry przekonany, że zgubi ją przy najbliższej okazji:
Większość moich kolegów z zespołu powiedziała mi, że gubili swoje obrączki pięć czy sześć razy. Spróbuję zgubić moją co najwyżej raz, może dwa - obiecał Parker.
Nie mogę narzekać. Poszczęściło mi się. To był niesamowity rok dla mnie i dla mojej drużyny. Po prostu było świetnie. Ciężko mi to opisać i wyjaśnić słowami - dodał.
Ciekawe jak człowiek, który tak kocha koszykówkę i dla którego drużyna jest najważniejsza, znajduje w swoim życiu miejsce na żonę. Zobaczymy kiedy Eva straci do niego cierpliwość i stwierdzi, że wzięła ślub z facetem o mentalności 17-latka.