Janusz Korwin-Mikke znów szokuje. Niedawno bronił mężczyzny, który zabił kobietę podrzynając jej gardło siekierą. Obraził też transseksualną posłankę Annę Grodzką, pisząc o niej z pogardą jak o podczłowieku. Grodzka przyznała, że nie wytrzymała takiego publicznego poniżenia. Popłakała się i od tego czasu prawie nie pokazuje się już w mediach.
Są ludzie, którzy zwymiotowaliby, gdyby dotknęło ich Grodzkie - napisał Korwin. Miejsce Grodzkiego jest nie w Sejmie, lecz w cyrku – gdzieś pomiędzy Kobietą z Brodą, a Murzynem z 20-calowym Interesem.
Tym razem polityk postanowił wyśmiać paraolimpiadę oraz... biorących w niej udział niepełnosprawnych sportowców.
Każdy ma prawo uprawiać dowolne ćwiczenie fizyczne i urządzać dowolne zawody. Można się tylko cieszyć, że inwalidzi też organizują zawody. Ze sportem nie ma to jednak wiele wspólnego – równie dobrze można by organizować zawody w szachy dla debili lub turnieje brydżowe dla ludzi z zespołem Downa – pisze na swoim blogu. Cywilizacja europejska, która panowała nad światem, stawiała na najmądrzejszych, najsilniejszych, najinteligentniejszych, najszybszych – a obecna anty-cywilizacja za najważniejsze uważa forowanie biednych, głupich, niezaradnych – i również inwalidów.
Następnie twierdzi, że ludzie niepełnosprawni powinni unikać pokazywania się publicznie. Dlaczego? Bo mogą "zarazić" swoją niepełnosprawnością innych!
Ludzie z defektami odruchowo starają się je ukrywać. Inni starają się takich ludzi unikać. Kiedy kobieta ma pryszcz na twarzy – stara się nie wychodzić z mieszkania. Podobnie z inwalidami. I nie chodzi tu o względy estetyczne. I nie chodzi o estetykę: w społeczeństwie obowiązuje zasada: "Z kim przestajesz, takim się stajesz", więc i oglądanie – godnych podziwu skądinąd - wysiłków para-sportowców może przynieść - przejściowe, na szczęście - zaburzenia w motoryce!). Jeśli chcemy, by ludzkość się rozwijała, w telewizji powinnismy ogladac ludzi zdrowych, pieknych, silnych, uczciwych, madrych - a nie zboczeńców, morderców, słabeuszy, nieudaczników, kiepskich, idiotów - i inwalidów, niestety.
Ciekawe, do której części społeczeństwa zalicza sam siebie Korwin-Mikke.