Pogarsza się i tak fatalna sytuacja finansowa Telewizji Polskiej. Podczas gdy w kampaniach reklamowych namawia się do płacenia abonamentu, szykowane jest "systematyczne ograniczanie zatrudnionych". Pracę straci tym razem około 300 osób. Oczywiście nie będą to generujące największe koszty "gwiazdy" stacji, ale szeregowi pracownicy, których przed kamerami nie zobaczymy.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w ciągu najbliższych dwóch lat nie obejrzymy też meczy reprezentacji Polski w piłce nożnej. To akurat może niewielka strata, jednak obnaża zarówno kryzys w TVP, jak i niebotyczne wymagania finansowe stawiane przez PZPN.
Oczekiwania właścicieli tych praw są absurdalnie wysokie. Gdyby sytuacja finansowa była znacznie lepsza, też bym się zastanawiał, czy z abonamentu dopłacać do meczów polskiej reprezentacji. Tu chodzi o miliony złotych. Reklamy nadawane przy tych meczach nie pokryłyby takiego wydatku. Więc czy to byłby sensowny wydatek? Zwłaszcza, że te pieniądze nie idą na sport, a na biznes okołosportowy, bo część pieniędzy zgarnia spółka Sportfive z siedzibą w Niemczech - mówi prezes TVP Juliusz Braun w rozmowie z Gazetą Wyborczą i dodaje, że cięć będzie więcej.
To właśnie z tego powodu w publicznej telewizji nie możemy obejrzeć, jak nasi paraolimpijczycy biją w klasyfikacji medalowej swoich pełnosprawnych kolegów na głowę. W tym momencie mają już 18 medali, co rozdrażniło szanującego tylko pełnosprawnych Korwina-Mikke. Zobacz: Korwin-Mikke PONIŻA NIEPEŁNOSPRAWNYCH SPORTOWCÓW!
Na co jeszcze nie starczy? Przede wszystkim na programy dla dzieci, programy edukacyjne, teatr i wydarzenia kulturalne.
Na programy dla dzieci, tego mi szkoda najbardziej. Nikt inny poza nami ich nie produkuje - mówi prezes. Mało kto wie, jakie są drogie, 10 minut animacji kosztuje 400 tysięcy złotych. No i wydarzenia kulturalne. Będzie mniej spektakli teatralnych, tych na żywo i tych nagrywanych.
Na pytanie o zwolnienia grupowe Braun odpowiada wymijająco:
Nie, ale systematyczne ograniczanie zatrudnionych. Teraz w całej TVP, łącznie z oddziałami, pracuje 3600 osób, nie licząc współpracowników. Chcemy zmniejszyć zatrudnienie o ok. 300 osób.
W takim razie za "wydarzenia kulturalne" robić będą musiały programy typu Bitwa na głosy. Dla ich gwiazd raczej nie zabraknie pieniędzy. Przypomnijmy, że ich gwarantowane wynagrodzenia przeznaczono tym razem aż 2 miliony złotych: Gwiazdy "Bitwy na głosy" ZAROBIĄ 2 MILIONY!
Zobaczcie też to: 30 tysięcy dla Lis. A ile zarabia Kraśko?