Po tygodniach załamania, płaczu i spekulacji na temat jej stanu psychicznego, Kristen Stewart pokazała się wreszcie fotografom. Była dziewczyna Roberta Pattinsona i reżyser Rupert Sanders wdali się w romans na planie Królewny Śnieżki i Łowcy. Pech chciał, że dowiedział się o nim cały świat, co oznaczać musiało koniec jej związku z kolegą z planu. Aktorka nie mogła ponoć pogodzić się z odtrąceniem i złą prasą, dlatego nie chciała pokazywać się w mediach. W końcu jednak musiała wyjść z domu. Dziś pojawiła się na lotnisku w Los Angeles.
Kristen założyła koszulkę z napisem "IRIE", należącą wcześniej do Pattinsona. Najwyraźniej chce zamanifestować, że nadal jej na nim zależy i chciała by do niego wrócić. Niestety, Robert nie chce jej ani widzieć, ani z nią rozmawiać. Zobacz: Pattinson sprzedaje dom w Los Angeles! "TO JUŻ KONIEC!"
Jak sądzicie, czy taki widok go wzruszy i wreszcie się do niej odezwie? Może poprosi ją chociaż o zwrot koszulki? :)