Najwyraźniej dopadła ją "klątwa Kasi Cichopek". W obu przypadkach pomyślnie rozwijające się kariery zostały przerwane przez bardzo medialne ciąże. Początkowo wydawało się, że Skrzynecka wyjdzie z tego obronną ręką. Straciła wprawdzie pracę w Tańcu z gwiazdami, ale zaraz przygarnął ją Polsat Cafe, dając do prowadzenia program "Miłość jak z powieści. Tam aktorka pracowała aż do porodu. Po urodzeniu dziecka obiecano jej prowadzenie programu o metamorfozach,"7 życzeń. Miała to być produkcja kręcona z rozmachem, w jednym z zakopiańskich hoteli ze spa, a prowadząca miała zamieszkać w nim na kilka tygodni wraz z rodziną. Oczywiście na koszt producenta.
Okazało się jednak, że trzeba ciąć koszty i Skrzynecka nie tylko nie przeprowadziła się do Zakopanego, ale co gorsza, jej rola została poważnie zmarginalizowana. Na koniec program w ogóle zniknął z ramówki. W ten sposób Kasia została bez pracy. Teraz ozostała jej tylko gościnna rola w nowym serialu Polsatu Na krawędzi.
To niewielka rola, ale niewykluczone, że się rozrośnie - zapowiada optymistycznie menedżerka aktorki. Wszystko w rękach scenarzystów.
Trzymamy kciuki. Przy okazji przypomnijmy najlepszą tegoroczną kreację Kasi: