Wreszcie się doczekali. Miejmy nadzieję, że ta niewygoda się opłaciła i Cichopki zarobiły na wynajmie wystarczająco dużo, by trochę odetchnąć finansowo.
Para ma spore problemy przez kredyt zaciągnięty we frankach szwajcarskich na zakup wielkiej willi w Wilanowie. Wkrótce po podpisaniu przez nich dokumentów w banku frank zaczął drożeć, a nieruchomości tanieć. W ten sposób Kasia i Marcin stali się właścicielami domu, który jest obecnie wart znacznie mniej niż za niego zapłacili oraz dłużnikami banku, który co miesiąc pobiera od nich kilkanaście tysięcy złotych odsetek. Wpadli więc w tę samą pułapkę, co tysiące polskich rodzin, z tym że ich sytuacja jest znacznie poważniejsza. Chodzi o miliony a nie o setki tysięcy. Cichopek jest zdania, że Marcin powinien był przewidzieć taką sytuację. W końcu ma dyplom z ekonomii.
Aby się jakoś ratować, para zmuszona była wynająć oba swoje mieszkania. Również to, należące do Kasi, na warszawskiej Sadybie, gdzie dotąd mieszkali z synkiem. Cichopek z Adasiem przeprowadziła się na ten czas do rodziców, a Marcin pomieszkiwał u znajomych. Jak donosi Fakt, pod koniec września zwolnione przez ich lokatora mieszkanie będzie gotowe do zamieszkania. Po półrocznej przerwie małżeństwo znów zamieszka razem.
Zobacz też: "Byłam sama w dużym domu, BAŁAM SIĘ"