Od czasu rozstania Katie Holmes i Toma Cruise'a nie ma tygodnia, żeby do mediów nie dostały się jakieś nowe informacje dotyczące praktyk scjentologicznej sekty, dotyczących „castingów” na kolejną żonę aktora czy prania mózgów jego dzieci. W Vanity Fair ukazał się obszerny materiał dotyczący słynnych już przesłuchań, mających na celu wyłonić idealne kandydatki dla najważniejszego członka "kościoła". Zobacz: Scjentolodzy przesłuchali ponad 20 kobiet!
Jak już pisaliśmy, wśród wymagań Cruise'a znajdują się preferencje dotyczące zawodu wykonywanego przez potencjalną kandydatkę - ma być aktorką. Wiadomo, że przetestowano przynajmniej 20 kobiet. I tutaj do akcji wkracza Lindsay Lohan, która twierdzi, że... nie wzięła udziału w żadnym z castingów. Problem polega jednak na tym, że zaprzecza czemuś, co nie pojawiło się nawet w spekulacjach tabloidów.
Chciałabym tylko, żeby wszyscy i Tom Cruise wiedzieli, że nie miałam i nie mam nic wspólnego z historią przedstawioną przez Vanity Fair - napisała Lohan na Twitterze.
Być może zapomniana i nadal próbująca odbudować swoją karierę Lindsay bardzo chciałaby być częścią tak bardzo interesującej media historii. Wyszło jednak nieco komicznie... Zwłaszcza że w 2004 roku ledwo skończyła 18 lat i, chociaż w przypadku scjentologów nic nie powinno zaskakiwać, trudno spodziewać się, że ktoś mógłby chcieć swatać ją z 42-letnim wówczas Cruisem.