40-letnia aktorka uważa, że lepsze role sprzątają jej sprzed nosa mniej utalentowane koleżanki. Magdalenę Cielecką po raz ostatni można było oglądać w kinie dwa lata temu w filmie Jana Jakuba Kolskiego Wenecja. Obecnie aktorce pozostały role w dwóch serialach: Czasie honoru oraz polsatowskim Hotelu 52. W żadnym z nich nie gra głównej roli.
Gwiazdą Hotelu 52 jest młodsza od Cieleckiej i jej zdaniem znacznie mniej utalentowana Laura Samojłowicz. Początkowo między aktorkami dochodziło do ciągłych spięć, bo Magda kpiła z Laury, że nie potrafi zapamiętać najprostszych kwestii. Zobacz: Cielecka nie znosi Samojłowicz!
Konflikt ostatecznie udało się zażegnać, ale Cielecka nadal nie jest najlepszego zdania na temat warsztatu aktorskiego koleźanki. Podobnie jak większości polskich aktorek, a zwłaszcza tych najchętniej zatrudnianych w filmach kinowych.
Magda chciałaby grać wielkie role w przebojach kinowych - mówi jej znajomy w rozmowie z Faktem. Wierzy, że jej rola życia jest jeszcze przed nią, ale też bardzo boi się, że wcale takiej nie dostanie. Martwi się, że jej talent się marnuje.
