Dariusz Krupa najwyraźniej przejął się przygotowaniami byłej żony do odebrania mu opieki nad synem. Jak już pisaliśmy, Edzia zrobiła pierwszy krok, którym było przepisanie Alana do szkoły w Konstancinie, oddalonej o ok. 30 kilometrów od domu w Milanówku, w którym nadal mieszka jej były mąż. Zrobiła to oczywiście bez porozumienia z Krupą. Ponieważ wyrok sądu nakazuje rodzicom Alana dzielić się po równo opieką nad synem, chłopiec przez dwa tygodnie mieszka u mamy, a przez dwa kolejne - u taty. Teraz, po zmianie szkoły, będzie musiał wstawać o 5 rano, żeby zdążyć na lekcje.
Krupa zażądał od Edyty, by przepisała Alana do państwowej szkoły, położonej bliżej jego domu. Górniak zagroziła mu w odwecie odebraniem praw rodzicielskich.
To jest już nie do zniesienia, ale jej całe życie udaje się niszczenie wszystkich - mówi w Super Expressie. Nawet własnego syna jest w stanie poświęcić dla realizacji swoich planów
Po tych słowach nie ma już chyba co liczyć na zgodę dla dobra dziecka. Wygląda na to, że zaczęła się otwarta wojna na wywiady w pismach i pozwy. Sprawę będzie musiał prawdopodobnie rozstrzygnąć sąd.