Kiedy już się wydawało, że konflikt między Edytą Górniak i Dariuszem Krupą jest zażegnany, byli małżonkowie postanowili wrócić na łamy tabloidów. Ostatnio walka toczy się o ich syna. Dariusz oskarżył byłą żonę, że nie pojawiła się przy jego szpitalnym łóżku, a jak już przyjechała, to z obstawą zamówionych przez siebie paparazzi. Teraz, gdy rozpoczął się rok szkolny, walczą o to, do jakiej szkoły powinien chodzić Alan.
Górniak bez wiedzy ojca chłopca przepisała syna do innej, oddalonej od Milanówa o kilkadziesiąt minut jazdy. Jako że Alan dzieli swój czas między domy matki i ojca, kiedy jest u Krupy dojazd jest nie do zniesienia. Darek zażądał więc, by przepisać syna do szkoły położonej bliżej. Zobacz: Krupa o Górniak: "Przez całe życie niszczy wszystkich!"
Edyta nie pozostaje mu dłużna. W najnowszym wywiadzie tłumaczy swoją decyzję i przy okazji wbija Darkowi kolejną szpilę. Trzeba przyznać, że w tym jest bardzo dobra:
Tym razem nie mogę odpuścić. Na szali stawiamy przecież przyszłość syna, jego edukację, umiejętności i to, kim będzie w dorosłym życiu – mówi w rozmowie z magazynem Flesz. Wybrałam dla niego renomowaną szkołę językową w Wilanowie, za którą dodatkowo sama chcę płacić, bo zależy mi, żeby miał najlepszą edukację. Dla jego taty liczy się natomiast wygoda i to żeby nie musiał wyjeżdżać zbyt daleko odprowadzając Alana. Dla mojego byłego męża wartością jedyną i najważniejszą jest możliwość sterowania rzeczywistością, tak się dowartościowuje. Dlatego kiedyś znalazłam mu zawód mojego "menagera". Oddałam mu decyzje, karierę i pieniądze, aby czuł się dobrze. Co z tym zrobił? Wszyscy wiemy. Teraz nie ustąpię.
Czujecie jak Darkowi podnosi się właśnie ciśnienie?