Ewie Farnej wrócił już dobry humor, lekko zmącony wypadkiem, który spowodowała po pijaku w maju tego roku. Poważnie obawiała się wówczas o swoją karierę. Mówiło się nawet, że przez wypadek może stracić kontrakt z producentami Bitwy na głosy. Oczywiście w efekcie do tego nie doszło. Szlaki młodej celebrytce przetarła wcześniej Ilona Felicjańska, zapraszana obecnie do telewizji jako... autorytet w sprawach alkoholowych.
Ten sukces wystarczył, by Ewa znów poczuła się pewnie. Pracownicy ekipy skarżą się już na jej fochy.
Zaczyna stawiać warunki - mówi jeden z nich w rozmowie z Faktem. Chce występować tego samego dnia, co Afromental, ale innego niż Jula. W rozmowach, które są z nią przeprowadzone, nie może pojawiać się temat wypadku, który spowodowała. Ma też zastrzeżenia co do swojego wyglądu. Stylistki programu mogą korzystać jedynie z wybranych przez nią firm i projektantów. Do tego Ewa żąda odpowiednich ujęć, ma być pokazywana z przodu i z boku, bo z tyłu, jej zdaniem, wygląda grubo i nieatrakcyjnie.