Kasia Tusk, w przeciwieństwie do swojego starszego brata i taty, nie chce mieć nic wspólnego z polityką. Wybrała karierę "szafiarki", zakładając blog poświęcony modzie i jedzeniu. W zeszłym roku zdobyła tytuł magistra psychologii. Nie chce jednak kończyć na tym edukacji. Planuje zostać seksuolożką.
Jak donosi Super Express, córka premiera zdecydowała się na kolejne studia. Praktyka lekarska nie należy jednak do łatwych. Tabloid przepytuje złośliwie na tę okoliczność seksuologa dr Stanisława Dulko, który straszy Kasię dewiantami:
W praktyce można mieć do czynienia z różnymi nieprzewidywalnymi sytuacjami, zwłaszcza gdy po poradę przyjdzie dewiant – ostrzega. I z sytuacjami, w których trudno będzie o jednoznaczną odpowiedź. Bo pacjenci, którzy trafiają do seksuologa, to często osoby z bardzo silnymi zaburzeniami osobowości.
Na pocieszenie Dulko mówi jednak, że Kasia nie będzie narzekać na brak pacjentów.
Do takiej pani seksuolog na pewno będą tłumy! – ocenia.