Katarzyna Figura postanowiła ogłosić swój rozwód w naprawdę mocny sposób. W Vivie właśnie ukazał się wywiad, w którym aktorka opowiada o wieloletnim patologicznym związku z Kaiem Schoenhalsem. Twierdzi, że w ich małżeństwie od samego początku działo się bardzo źle. Sadystyzny amerykański biznesmen miał ją bić i poniżać przez 12 lat!
50-letnia gwiazda zdradziła wiele intymnych szczegółów ich wspólnego życia.
To była szarpanina, plucie w twarz, bicie w głowę, kopanie. Wiesz, jak bardzo boli, jak cię ktoś kopnie w kość piszczelową? - pyta dziennikarkę i wspomina sytuację, w której Schoenhals miał dopuścić się agresji wobec ich dzieci, 10-letniej Koko i 7-letniej Kaszmir: Nie mógł opanować gniewu i roztrzaskał krzesło na oczach dziewczynek. A potem rzucił w jedną z nich butem i uderzył ją w czoło. (...) Ja naprawdę wierzyłam, że on się zmieni: po ślubie, po dziecku, po drugim dziecku. Ale się nie zmieniał.
Figura wspomina również, że mąż doniósł na nią na policję, kiedy po wspólnej kolacji i wypiciu lampki wina wsiadła za kierownicę.
Zdecydowaliśmy się pójść z córeczkami na kolację do restauracji. Liczyłam na to, że dojdzie do spokojnej rozmowy o tym, jak mają się układać nasze relacje po rozwodzie. Ale do żadnych ustaleń nie doszło. Po kolacji mój mąż doniósł na policję, że jechałam samochodem po kieliszku wina. Nasze dzieci były bezpośrednimi świadkami tej sytuacji. Słyszały, jak mój mąż dzwoni na policję. Gdyby nie moja teściowa, która zapłaciła za mnie kaucję, nie wiem, czy do dziś nie tkwiłabym tam w więzieniu.
Czy patrząc na ich zdjęcia domyślaliście się, że w ich domu dzieją się takie sceny? Zanosi się chyba na najgłośniejszy rozwód roku. Ciekawe, czy Schoenhals będzie próbował w ogóle bronić się w polskich mediach? A może po prostu nie wróci już do kraju?