Zdjęcia Kate i Williama, spędzających wakacje na południu Francji, które opublikował francuski tabloid Closer, wywołały ogromny skandal. Szczególnie, że zaledwie kilkanaście dni wcześniej pałac Buckingham musiał zmagać się z gołym tyłkiem księcia Harry'ego na imprezie w Las Vegas. Różnica polega jednak na tym, że młodszy brat Williama rozbierał się w towarzystwie kilkudziesięciu obcych osób, z których kilka zapragnęło być sławnych. Middleton wraz z mężem spędzali prywatny urlop, na który nie zaprosili paparazzi. Dlatego też pozywają francuski magazyn o "naruszenie prywatności".
Rodzina królewska wydała oświadczenie, w którym nazwała publikację zdjęć "groteskowym naruszeniem prywatności przypominającym najgorsze ekscesy prasy i paparazzich za życia matki Williama, księżnej Walii Diany". Przypomnijmy, że zginęła ona 15 lat temu w Paryżu, uciekając przed paparazzi. Wielu Brytyjczyków do dziś obwinia ich o śmierć ukochanej księżnej, chociaż nikomu nic nie udowodniono. Dający do myślenia jest również fakt, że wszystkie tabloidy na Wyspach odmówiły kupna zdjęć stwierdzając, że byłoby to przekroczenie pewnych granic.
Wydawcy francuskiego Closer nie widzą jednak problemu. Jak tłumaczy naczelna magazynu, reakcjac pałacu Buckingham jest zdecydowanie przesadzona.
Dwór przesadził z reakcją na te zdjęcia. Wszystko, co na nich widać, to dwoje młodych, szczęśliwych i zakochanych nowożeńców. Zdjęcia przedstawiają po prostu młodą kobietę topless. Dziesiątki takich można zobaczyć każdego na plaży we Francji czy w innym miejscu na świecie.
Jak na razie nie wiadomo, czy księżna i książę będą wnioskować o zadośćuczynienie w formie finansowej.