Trzeci odcinek Must Be The Music przyniósł kilka ciekawych wyznań, oczywiście ze strony jurorów. Na początek zaprezentował się Jan Niezbędny Band, określający swoją twórczość jako połączenie muzyki i kabaretu.
- Ja w ogóle nie wiem, o czym pan śpiewał, to jest taki quasi kabaret, a tutaj przekaz słowny musi być jasny - oceniła Kora.
- Pani Koro, z panią przegrać, to jak wygrać! - odpowiedział z uśmiechem lider zespołu.
Duże wrażenie na jurorach zrobił zespół Oberschlesien, grający industrial metal z tekstami w gwarze śląskiej. Dostali cztery razy "tak".
- Świetnie wyglądacie, świetnie zagraliście, emanacja, energia! - zachwycała się Jackowska. Wokal i język, nie za dużo, bardzo dobrze, wiadomo o chodzi. Śląsk górą!
- Wokalista z dużą charyzma, czuć siłę, bardzo mi się podobało - dodała Elżbieta Zapendowska.
- Jak zacząłeś mówić, to się trzęsła sala, a jak zacząłeś śpiewać, to wypełniłeś wszystko - ocenił Adam Sztaba.
Do następnego etapu dostała się również pochodząca z Ukrainy Raisa Misztela, która wykonała utwór Ałły Pugaczowej, dziewczyny z zespołu Bass (zobacz: Młode faworytki "Must Be The Music"?), saksofonistka Areta Chmiel oraz Alicja Monczkowska. Takiego szczęścia nie mieli znani z internetowych hitów raperzy z grupy * Letni * Chamski Podryw.
- Jesteście facetami dorosłymi, aseksualnymi, ja w ogóle nie wiem, o czym wy śpiewacie, czytam, że was 11 milionów obejrzało, ale mnie tam nie było - oceniła Kora. Ja wiem, że to jest fenomen internetowy, ale to jakiś krokodyl musi coś robić, żebym ja się zainteresowała...
- Powiem krótko, cioci to nie śmieszy... - dodała Zapendowska.
Duże uznanie zdobył sobie za to 21-letni raper z Chodzieży, Dawid "Klepson: Klabecki, który wykonał własny utwór.
- Dobra robota, dobry rap, najlepszy chyba, jaki mieliśmy w Must Be The Music w ogóle - ocenił Łozo.
- Sensownie napisane - dodała Kora. Czytam tutaj o tobie, że w wolnym czasie na ławce siedzisz... Książki czytasz?
- Nie, książki nie bardzo... - odparł młody raper.
- Jak chcesz przez życie przejść, jak książek nie czytasz? Przez to te wszystkie narkotyki. Kto nie czyta, ten się gubi w życiu! - podsumowała Kora.
Jak sądzicie, wyznanie Kory było przypadkowe, czy miało coś wspólnego z zapewnieniami, że ona i Kamil Sipowicz nie palą marihuany?