Jak już pisaliśmy, sadystyczny mąż Katarzyny Figury niezbyt dobrze znosił jej nawiązane na nowo relacje z synem z poprzedniego związku. Aktorka twierdzi, że wściekał się, widząc że bardzo się do siebie zbliżylii powtarzał, że to nie jego dziecko. Znajomi aktorki sugerują, że to Aleksander Chmielewski namówił matkę na rozwód.
Był świadkiem wielu kłótni mamy z jej mężem - zdradza w rozmowie z Faktem osoba z otoczenia aktorki. Widział, jak ona cierpi i nie zamierzał stać z założonymi rękami. Dlatego postanowił działać.
Zaczęli dużo rozmawiać na ten temat. Aktorka zauważyła wiele podobieństw charakterologicznych i w podejściu do życia pomiędzy sobą a swoim synem. Uwierzyła więc, że Aleksander wie, co mówi. Jednak to nie pomogło. Konieczne okazało się postawienie sprawy na ostrzu noża.
Po którejś kłótni Aleksander postawił jej ultimatum - mówi informator tabloidu. Wiedział, ze jej zależy na odbudowaniu ich relacji. Kazał jej więc wybierać. Powiedział, ze jeśli ona nic nie zrobi z Kaiem, to on nie mogąc patrzeć na jej cierpienie, zerwie z nią kontakty. Obiecał, że będzie ją wspierać. Kasia, wiedząc, że nie zostanie sama, zdecydowała się na radykalne kroki.
Figura boi się, że jej nieobliczalny mąż może teraz skrzywdzić jej córki. To chyba najmocniejsze, jakie kiedykolwiek wydrukowała kolorowa Viva: "Boję się go! Boję się, co zrobi! JEST ZDOLNY DO WSZYSTKIEGO!"