W mediach głośno ostatnio o dramatach kilku znanych rodzin, a tymczasem najostrzejsza walka o dziecko rozgrywa się między Edytą Górniak a jej byłym mężem. Po kolejnym ataku, który przepuszcza na Dariusza Krupę w nowym Party widać, że spór wchodzi właśnie w decydującą fazę. Został im już chyba tylko sąd i oczernianie się na łamach tanich, kolorowych gazet.
Streszczając, sprawa wygląda tak: Górniak znalazła szkołę dla swojego syna bardzo daleko od domu jego ojca. Szybko okazało się, że Darek ma kłopoty z dowożeniem dziecka na czas. Żeby nie spóźnić się na lekcje, musi wstać z nim podobno o 5 rano. Edyta szybko znalazła więc rozwiązanie tej trudnej sytuacji: Allan powinien mieszkać tylko z nią i jej facetem, a nie z ojcem. Będzie miał wtedy bliżej do szkoły... I będzie się wysypiał.
Prawda, że logiczne? :)
Nie trzeba było długo czekać na pierwsze spóźnienie do szkoły. Edyta ogłasza je na łamach Party i... grozi Krupie pozwem.
Magazyn, który zrobił z tego temat numeru, biorąc stronę celebrytki (publikuje ataki tylko jednej ze stron), tak relacjonuje "dramatyczny" poranek Edyty:
Poniedziałek, 10 września. Edyta Górniak odchodzi od zmysłów. Właśnie dostała informację ze szkoły Alana, że jej syn nie dotarł na lekcje. Dzwoni do Allana, ale jego telefon jest wyłączony. Dzwoni do byłego męża, który miał odwieźć go do szkoły, ale jego komórka też milczy. Po kilku godzinach gwiazda dowiaduje się, że chłopiec dojechał na zajęcia dopiero o 11! Przypadek czy celowe działanie Darka? - pyta tabloid, sugerując oczywistą odpowiedź.
- Do poprzedniej szkoły w Ursusie jeździliśmy ponad 40 kilometrów, a ja w przeciwieństwie do Darka nie mam ani prawa jazdy, ani auta, a jednak Allan zawsze docierał na lekcje punktualnie - wyrzuca z siebie Górniak. I atakuje:
Działania mojego byłego męża szkodzą Allanowi, dlatego muszę walczyć. Kiedy stawką jest edukacja Alana liczy się każdy dzień.
Dalej, w swoim niepowtarzalnym stylu daje do zrozumienia, że Darkowi brak ambicji i jako mężczyzna nie jest dobrym wzorem dla dziecka. W odróżnieniu od jej nowego faceta:
- Chcę, żeby Alan miał normalny dom, wzorce, ambicję, pokorę. Dlatego uważam, że powinien mieszkać ze mną i Piotrem. Czekam na decyzję Darka. Albo on otworzy oczy, albo złożę pozew do sądu!
Przypomnijmy, że partner Edyty jest prawnikiem.
Jak oceniacie, sprytnie to sobie wymyśliła, żeby mu dowalić? A może Krupa jest naprawdę tak podłym i marnym człowiekiem, jak sugeruje od dawna Edyta? Może naprawdę zależy mu na szkodzeniu swojemu synowi?
Ciekawe, czy omawianie tych spraw i grożenie ojcu sądem w tabloidach pomoże chłopakowi w życiu. Przypomnijmy, że Allan zadebiutował jeszcze jako umazany kupą niemowlak na stronie internetowej swojej mamy.