Kindze Rusin nie układa się ostatnio za dobrze z "kolegami" z TVN. Publicznie wyśmiewali ją między innymi Kuba Wojewódzki, Jarosław Kuźniar i Dorota Wellman. Teraz nie może sobie ułożyć poprawnych relacji z "perfekcyjną panią domu", Małgorzatą Rozenek.
W korytarzach stacji mówi się, że Rusin jest zazdrosna o ekspresową karierę nowej gwiazdy. Informatorzy Party twierdzą, że dała jej to jasno do zrozumienia kilkanaście dni temu, gdy Rozenek była gościem Dzień Dobry TVN. Była tak uprzejma, że... w ogóle się z nią nie przywitała. Wstała nawet podobno z krzesła, bo nie chciała być malowana w tym samym czasie... Jak widać, profesjonalizm to jej mocna strona.
Wiadomo, że Kinga miewa humory i być może nie odezwała się do Rozenek, bo miała zły dzień, a ktoś od razu zrobił z tego wojnę. Moim zdaniem cała ta wojna została wymyślona, choć zapewne jedna osoba chciałaby, żeby one naprawdę ze sobą walczyły - mówi pracownik stacji, po czym zdradza, że chodzi o Edwarda Miszczaka: Zdaniem szefa, gdy ludzie się nie lubią i jest miedzy nimi duża rywalizacja, to ich praca przynosi znacznie lepsze efekty, bo nagle każdy zaczyna brać udział w wyścigu i chce być najlepszy.
Czy to dewiza TVN?
Konflikt między obiema gwiazdami jest coraz łatwiej zauważalny.
Nie odzywają się do siebie. Nie podają sobie ręki! Nie mogą na siebie patrzeć! Jednym słowem - nienawidzą się – mówi informator i dodaje, że Rozenek nie wydaje się tym onieśmielona: To nie jest typ przestraszonej debiutantki. Ona wie czego chce i maksymalnie wykorzysta szansę, którą dostała od losu.
Tak, w to nie wątpimy. Pokazała już, że jest w stanie powiedzieć cokolwiek, żeby szef się ucieszył.