Skandal związany z opublikowaniem zdjęć Kate Middleton topless podczas wakacji na południu Francji dla księcia Williama ma również wymiar symboliczny. Jego matka zginęła 15 lat temu podczas wypadku samochodowego w Paryżu, kiedy wraz z kochankiem Doddim Al-Fayedem uciekała przed paparazzi. Do tej pory wielu jego rodaków uważa, że to francuscy łowcy zdjęć gwiazd winni są jej śmierci. Jak twierdzą osoby z otoczenia następcy brytyjskiego tronu boi się, że jego żona może zostać zaszczuta tak samo, jak jego ukochana mama.
Stracił matkę przez zagranicznych paparazzi i zrobi absolutnie wszystko, żeby ochronić Kate przed takim losem - mówi w rozmowie z Daily Mail Vivienne Parry, przyjaciółka zmarłej tragicznie księżnej. Niech wam się nie wydaje, że William odpuści - zamierza wszystkie swoje siły skupić na tym, by jego żona czuła się bezpiecznie. Spotkał się już z grupą najlepszych prawników, wie, co robi. Kiedyś było tak, że faktycznie paparazzi mogli ujść na sucho po takiej aferze, bo rodzina królewska nie podejmowała żadnych prawnych kroków. Ale William jest inny, będzie bronił Kate. Przede wszystkim chodzi o nią i jej życie, ale też o pamięć jego zmarłej matki.
Dodajmy, że wczoraj we włoskim magazynie Chi, należącym, podobnie jak francuski Closer, do imperium medialnego Silvio Berlusconiego, ukazał się 26-stronnicowy materiał z niepublikowanymi do tej pory zdjęciami półnagiej Kate. Zdjęć powstało ponoć aż 200...