Katarzyna Figura uciekła ze swojej willi na Saskiej Kępie, do której klucze posiada jej mąż, Kai Schoenhals. Aktorka bała się jego reakcji na złożony przez nią w sądzie pozew rozwodowy oraz wywiad w Vivie, w którym zdradza kompromitujące go szczegóły ich patologicznego małżeństwa. Zdaniem aktorki Kai jest niebezpiecznym sadystą, zdolnym do wszystkiego, nawet skrzywdzenia dzieci. Dlatego obawiając się o bezpieczeństwo swoje i córek, wysłała Koko i Kaszmir za granicę, a sama od prawie dwóch tygodni mieszka w domach przyjaciół.
W tej sytuacji pomocną dłoń wyciągnął do niej dorosły już syn z poprzedniego związku, Aleksander Chmielewski. To on namówił matkę na rozwód. Jak donosi Fakt, zaproponował jej, by wraz z córkami zamieszkała u niego dopóki sprawa się nie wyjaśni. To znaczy: dopóki nie odzyska domu i nie zmieni zamków w drzwiach.
Kasia nie chce być dla niego ciężarem, ale ponieważ córki wrócą na dniach, to nie chciałaby dalej tułać się po znajomych - mówi w rozmowie z tabloidem znajomy aktorki. Jeśli więc sytuacja z Kaiem nie wyjaśni się szybko, pewnie przystanie na propozycję Aleksandra. Łatwiej jest o tyle, że Koko i Kaszmir bardzo polubiły starszego brata, on jest dla nich autorytetem. Kasia też ma wielkie wsparcie w Aleksandrze, który jest teraz przy niej i wspiera ją jak nikt dotąd. Pomaga załatwiać jej różne rzeczy. Alek powiedział, że pomoże jej też w opiece nad dziewczynkami.
Zobacz też: Dostanie 20 000 zł alimentów?