Michał Figurski ma poważne problemy z przetrawieniem faktu, że Kubę Wojewódzkiego nie spotkały żadne konsekwencje związane z żartowaniem z gwałcenia Ukrainek. Jego problemy są z kolei coraz poważniejsze, zwłaszcza po tym, jak pogrążył się w wywiadzie żaląc się, że musi jeść teraz mniej sushi. Taktowienie stwierdził też, że... to "jego Ukrainka" czuje się temu winna.
Dziennikarz Gazety Wyborczej we wstępie do wywiadu zdradził, że w imieniu Figurskiego do mediów wydzwania "doradca wizerunkowy drogiej jak limuzyna agencji public relations Hill & Knowlton". Michał przyznał, że to prawda, ale wyraźnie nie chciał o tym więcej mówić.
On pomaga mi wybrać miejsca, w których powinienem się pokazać – powiedział, ucinając dyskusję.
Co ciekawe, okazuje się, że tak skompromitowany klient to kiepski PR dla firmy PR-owej.
Dyrektor zarządzający Hill & Knowlton Poland zaprzecza, że firma ma cokolwiek wspólnego z byłym kolegą Wojewódzkiego:
Michał Figurski nie jest naszym klientem i nie jest reprezentowany przez agencję – mówi WirtualnymMediom. Jego ewentualne prywatne relacje z jednym z naszych pracowników nie dotyczą spraw agencji. HK nie pracowało i nie pracuje dla Michała Figurskiego.
Wstyd mieć z nim teraz cokolwiek wspólnego? To kolejna firma, która odżegnuje się publicznie od związków z Figurskim. Niedawno zapewniał o tym zdecydowanie szef Radia Zet:
Nie prowadziliśmy i nie prowadzimy z Michałem Figurskim żadnych rozmów - powiedział w odpowiedzi na plotki, że piersiasty celebryta dostał u niego pracę. To nieprawda, że Michał Figurski poprowadzi jakikolwiek program w Radiu ZET. Nie przyszłoby mi do głowy zatrudnienie Figurskiego. Nie widzę go wśród swoich ludzi.