Piotr Adamczyk i Katarzyna ”Kate Rozz” Gwizdała postanowili pokazać, że walczą o swoje małżeństwo. Po wszystkich plotkach na temat poważnego kryzysu w związku, wybrali się na galę Orlenu w Teatrze Wielkim. Odmówili jednak pozowania fotografom. Ci zrobili im jedynie zdjęcia gdy wchodzili do budynku i na korytarzach.
Nie chcieli stanąć razem do zdjęć. A raczej Piotr nie chciał. Kate już chciała pozować, ale Piotr pociągnął ją dalej za rękę. Wyglądała na niepocieszoną - relacjonuje jeden z gości imprezy w Fakcie. Prawie w ogóle ze sobą nie rozmawiali. To wszystko pozory. Trzymali się za rękę, ale nawet to było sztuczne. Kate ledwie zmusiła się do uśmiechu. Wyglądali jak obcy sobie ludzie.
Jak już pisaliśmy, Gwizdała dość późno zrozumiała, że traci Piotra i teraz za wszelką cenę próbuje go odzyskać. Spędza teraz więcej czasu w Polsce, co było jego warunkiem. Zaproponowała mu również wizytę u psychoterapeuty, choć jemu się nie spieszy, by zwierzać się z problemów obcym ludziom.
Zresztą całkiem nieźle bawi się bez żony u boku. Następny wieczór po bankiecie Adamczyk spędził bez żony, w gronie przyjaciół. Widać było, że bawi się znacznie lepiej. Opuścił przyjęcie w doskonałym nastroju o 3 nad ranem.