Ania postanowiła zamieścić kilka sporstowań na oficjalnym blogu Czerwonych. Niestety, pomija to, co najbardziej interesujące (zobacz: Wiśniewski intymnie)
:
po tygodniach zaglądania w muszlę w końcu udało mi się zasiąść przed komputerem, choć podejść miałam tysiąc. tak sobie poczytałam wpisy mojego męża i muszę te informacje troszkę poukładać.
co do samopoczucia zdechłego psa to prawda...czuję się naprawdę fatalnie. choć przestałam już tak często zaglądać w czarną otchłań "przetworzonej nieco części ludzkości" to niestety uczucie nudności nie zniknęło.
a teraz kilka słów o projekcie "płyta"
po pierwsze rozumiem jego "upublicznienie". Mój osobisty małżonek chce mnie zmobilizować do roboty. Kilka tekstów, które zdecydowałam się napisać sama jeszcze leżą odłogiem ... powiem szczerze, że terapia zaczyna działać ... ach ten Michaś :-) jak zawsze pełen pomysłów na mnie
co do stylistyki to dyskutowałabym czy to jazzzzz ... dla mnie to bardziej "szeptana sentymentalna nastrojowa balladowa swingująca momentami muzyka" ...
Najbardziej cieszy mnie możliwość współpracy a przy tym poznania wielu zacnych postaci jak chociażby wspomniana przez Michała, Grażyna Wolszczak, uosobienie kobiecości, w moim przekonaniu.
Najmocniej jednak trzymam kciuki za pewne spotkanie. Proszę państwa, dwa słowa: Grażyna Łobaszewska. Uwielbiam ją od momentu kiedy zaczęłam świadomie śpiewać i poszukiwać muzycznie. To o czym śpiewała i to jak śpiewała zainspiorowało mnie do tego jak i o czym ja chce śpiewać.