John Sundahl, niedawny chłopak Britney Spears, postanowił zarobić na tym krótkim związku i opowiedzieć o nim prasie.
Sundahl, były alkoholik i narkoman, który obecnie pomaga osobom z uzależnieniami jako konsultant, poznał piosenkarkę kilka miesięcy temu na spotkaniu dla anonimowych alkoholików. Sielanka nie trwała zbyt długo, bo już po krótkim czasie Spears zaczęła go zdradzać z Daimonem Shippenem, czyli człowiekiem, który przez pewien czas spełniał u jej boku funkcję ochroniarza, kierowcy, niańki, a potem również chłopaka.
Britney powiedziała mi, że mnie kocha, a ja byłem na tyle głupi by jej uwierzyć - powiedział rozżalony Sundahl. Uprawialiśmy seks, naprawdę się o nią troszczyłem.
Jednak po kilku tygodniach spotykania się, John musiał przejść poważną operację. Britney z początku odwiedzała go w szpitalu i wszystko układało się dobrze (zobacz: Nowy facet Britney przemówił)
, ale potem przestała się pojawiać, a do Johna zaczęły docierać niepokojące pogłoski.
Po operacji byłem unieruchomiony przez trzy tygodnie, bo miałem 62 szwy na brzuchu i w związku z tym nie mogłem imprezować ani kochać się z Britney - wyjaśnił John. Zadzwonił do mnie przyjaciel, który pracuje w pewnym ekskluzywnym hotelu i mówi mi: Ta laska nie jest ci wierna. Była tutaj z innym facetem.
Poznałem Daimona, kiedy przyszedł raz z Britney do szpitala. Jest młodszy ode mnie i w lepszej formie. Nie miał też 62 szwów, które powstrzymywałyby go od romansowania z Britney.
Kiedy Spears przestała odbierać telefony od Sundahla, stało się dla niego jasne, że to koniec. Gdy wyszedł ze szpitala, postanowił złożyć piosenkarce niezapowiedzianą wizytę. Britney nawet nie wpuściła go do domu, podeszła tylko do bramy i oznajmiła, że między nimi wszystko skończone, po czym poprosiła Johna, by podpisał dokument, w którym zobowiązałby się do zachowania milczenia w sprawie szczegółów jej rozwodu.
Daimon podszedł do nas i położył rękę na jej ramieniu. Britney powiedziała: "John właśnie wychodził". I to tyle. Rzuciła mnie.