Victoria Beckham podobno ostrzegła Paris Hilton, że ma się nie zbliżać do jej męża, Davida, bo pożałuje.
Posh, która wraz z rodziną przeprowadziła się niedawno do Los Angeles, wściekła się, kiedy się dowiedziała, że dziedziczka określiła jej męża jako "gorącego przystojniaka". Victoria powiedziała swoim znajomym, że Paris i inne młode gwiazdki Hollywood pokroju Lindsay Lohan czy Britney Spears, mają trzymać się z daleka od Davida.
Ta przeprowadzka do Los Angeles znaczy dla niej bardzo wiele - donosi źródło Daily Star. Jest szczęśliwa z Davidem jak nigdy dotąd i uważa pobyt w USA za ekscytujący rozdział w jej życiu i życiu chłopców.
Mimo, że ufa Davidowi w stu procentach, nie ma zamiaru tolerować umizgów imprezowiczek z Hollywood. Chce żeby sprawa była jasna od samego początku - David jest oddanym rodzinie człowiekiem i te kobiety powinny o nim zapomnieć. Młode hollywoodzkie gwiazdki, takie jak Paris, Britney czy Lindsay, po prostu ślinią się na jego widok.
Przypomnijmy: Beckham i Hilton kilka dni temu weszły na wojenną ścieżkę. Czołowa imprezowiczka Hollywood stwierdziła, że Victoria, przykładna matka trójki dzieci, mogłaby by być jej "przyjaciółką i bratnią duszą". Odpowiedź Posh była jednoznaczna: "Po moim trupie!" Parę dni później Paris powiedziała w wywiadzie, że zachowanie Beckhamów po prostu ją obrzydza i uważa, że nie zasługują na to, jak są traktowani (zobacz: Paris kontratakuje)
. Dziedziczka szaleje z zazdrości, bo odebrano jej uwagę mediów, Victoria natomiast jest obsesyjnie zazdrosna o swojego męża. Czekamy zatem na dalszy rozwój wydarzeń.