Po modzie na wampiry w Stanach zapanował szał na nową serię książkową, tym razem skierowaną nie do nastolatek ale do niewyżytych pan domu. W bestsellerze Pięćdziesiąt twarzy Greya zakompleksiona dziennikarka odkrywa na nowo seks dzięki spotkaniu z seksownym bohaterem tytułowym. Książka, która określa się jako "soft porno połączone z Harlequinem" wywołała modę na fetysze, bondage i sado maso.
Taki hit nie mógł oczywiście nie zostać dostrzeżony przez gwiazdy. Książkę, która zwiększyła sprzedaż erotycznych gadżetów, przeczytała już Miley Cyrus. Chwali się znajomym, że jej seks jest jeszcze lepszy i odważniejszy. W rozmowie z magazynem The National Enquirer jej znajoma zdradza, co opowiadała koleżankom na jednej z imprez:
Nic nie może nas powstrzymać... nasz seks jest dziki! Liam zaspokaja wszystkie moje potrzeby i fantazje, a ja robię wszystko, co lubi. Nasz seks jest lepszy niż z "Pięćdziesięciu twarzy Greya"! Kochamy się wszędzie, gdzie się da. To taka nasza zabawa. Lubimy się zaskakiwać.
Ciekawe, czy wypowiedź Miley to nie jakaś przemyślana akcja promocyjna. Dziwnym zbiegiem okoliczności jej chłopak startował ostatnio w castingu do roli w filmowej adaptacji Pięćdziesięciu twarzy Greya...