Jak wiadomo, aktorka nie jest ostatnio w zbyt dobrej formie psychicznej. W obawie o swoje bezpieczeństwo, zgłosiła się na policję z prośbą o objecie jej i dwóch córek programem wsparcia dla ofiar przemocy domowej. I szybko z tej możliwości skorzystała. Jak donosi Super Express, w minioną sobotę zawiadomiła policję o próbie włamania do jej willi na warszawskiej Saskiej Kępie.
Dostaliśmy zgłoszenie, że na posesji może przebywać obca osoba, która prawdopodobnie chce się włamać - potwierdza w rozmowie z tabloidem rzecznik komendanta stołecznego policji, aspirant Mariusz Mrożek. Od razu został tam wysłany patrol. Po przyjechaniu na miejsce nie udało się potwierdzić, czy była próba włamania.
Figura nie ukrywa, że ma obecnie zszargane nerwy. W takiej sytuacji zaalarmować może nawet najdrobniejszy hałas. Tymczasem jej mąż, Kai Schoenhals, po dwóch tygodniach milczenia postanowił przejść do kontrofensywy. Jego pełnomocnik rozsyła do mediów oświadczenie, zapowiadające "kroki prawne w celu brony jego czci i dobrego imienia"...