Jak już pisaliśmy, po dwóch tygodniach milczenia Kai Schoenhals postanowił zająć oficjalne stanowisko w sprawie ostrych zarzutów postawionych mu przez żonę. Głównie chodzi o jej wyznania w magazynie Viva oraz ich późniejsze rozwiniecie w wywiadach telewizyjnych. Figura oskarża go o sadyzm, bicie, kopanie, opluwanie, zabranie córkom paszportów... Lista jest długa. W przesłanym do mediów oświadczeniu Kai zapewnia, że nigdy nie bił żony, co jego zdaniem potwierdzać ma fakt, że początkowo Figura złożyła pozew o rozwód bez orzekania o winie, a nawet podkreślała w nim doskonałe relacje męża z dwójką dzieci. Zobacz: Mąż odpowiada Figurze: "OSZCZERCZA KAMPANIA! Sfabrykowane zarzuty!"
Reprezentujący Schoenhalsa prawnik, Krzysztof Czyżewski, powtarza mocny zarzut swojego klienta. W rozmowie z Super Expressem sugeruje, że aktorka próbuje wypromować się na rozwodzie. Może to mieć, jego zdaniem, związek z przygotowywaną przez nią autobiografią.
Najpierw pani Figura złożyła pozew bez orzekania o winie, a dopiero niedawno zmieniła zdanie - mówi w rozmowie z tabloidem. Teraz żąda już, by sąd orzekł wyłącznie winę mojego klienta i chce całkowicie pozbawić mojego mocodawcę kontaktu z dziećmi. Mój klient chce też zwrócić uwagę, że cele postępowania pani Figury mogą być inne np**. strategia rozwodowa, przygotowywana autobiografi**a... Proszę pomyśleć, jakie mogą być skutki, że mój klient został już oceniony i skazany publicznie, i to na podstawie jednej wypowiedzi. Chcemy by ludzie choć przez sekundę pomyśleli. Może pani Figurze nie chodzi wcale o dobro rodziny?
Zdaniem znajomych Schoenhalsa, podejrzany jest sam fakt, że Figura zdecydowała się udzielić obciążającego go wywiadu długo potem, gdy ich związek przestał już właściwie istnieć. Przez ostatnie lata prawie się nie widywali.
Przestali być małżeństwem już kilka lat temu - mówi w rozmowie z tabloidem znajomy Schoenhalsa. Możliwe, że dlatego się rozwodzą. Kai kocha córki i nie wyobraża sobie sytuacji, że nie będzie mógł się z nimi widywać.
Wygląda na to, że czeka nas teraz seria publikacji korzystnych na zmianę dla jednej i dla drugiej strony. Kto wygra?