Adele to prawdziwy fenomen ostatnich lat. Ubrana w czarne, zakrywające niemal wszystko stroje odniosła sukces, o którym mogłyby jedynie pomarzyć jej koleżanki z branży. Te wolą rozbierać się w teledyskach i na scenie, by się o nich mówiło. Samej Brytyjce się to nie podoba.
Widziałam je wszystkie z bliska. Żadna z nich nie wygląda tak, jak w gazetach czy klipach - mówi Adele. Nie rozumiem sprzedawania swojej seksualności. To nigdy nie wygląda dobrze. Nie przemawia to do mnie. Nigdy nie widziałam okładki gazety, czy teledysku i pomyślałam: "Muszę tak wyglądać, by gdzieś zajść".
Nie muszę się rozbierać, by odnieść sukces, sprzedać więcej płyt. Po prostu stoję na scenie i śpiewam. Nie przejmuję się, że jestem ”plus size” i przerastam inne gwiazdy. Nieważne, jak wyglądasz, kluczem do szczęścia jest podobanie się samemu sobie.