Wczoraj zażartowaliśmy porównując oprawę medialną nieco nadętego, choć w pewnym sensie i uroczego ślubu Oli Kwaśniewskiej do brytyjskiego "ślubu stulecia" księcia Williama z Kate Middleton. Polska wersja była z konieczności skromniejsza i nazwana tylko "ślubem roku", ale warszawskie elity i media dopisały. Najbogatsi Polacy, eleganckie stroje, "szykowne toczki", złote oprawki Fendi, piękna panna młoda, dość przystojny pan młody - wszystko wypadło jak trzeba. Smaczku imprezie dodał poza tym fakt, że ta "królewska" oprawa towarzyszyła bądź co bądź ślubowi córki byłego komunisty, który, gdyby historia potoczyła się inaczej, zostałby być może pierwszym sekretarzem partii. Dziś zasłużony i skądinąd sympatyczny były prezydent wyprawił córce katolicki ślub z zamówionym błogosławieństwem z Rzymu od samego papieża *Benedykta XVI. Nie wiemy, jak się je dokładnie załatwia, ale z pewnością nie każdemu dają :)*
I tak, dobrze się wczoraj bawiąc, otworzyliśmy nowy numer Polityki... a tam również o "dynastii Kwaśniewskich", tylko że na poważnie. W numerze znalazły się aż dwa artykuły o ich, cytujemy, "królewskiej pozycji". Ich tytuły to: "Tęsknota za dynastią" oraz... "Piękna i książę". Książę to oczywiście Kuba Badach, syn bogatego prezesa spółdzielni mleczarskiej w Krasnymstawie.
Poniżej garść cytatów na temat młodej pary i założonej przez Aleksandra Kwaśniewskiego "dynastii". Zwróccie uwagę, że to już nie Viva za 2,99 zł ale ważny tygodnik opinii za złotych pięć:
"Skojarzenia z artystokratycznymi ożenkami brytyjskich rodzin wprost rzucały się w oczy. Jak to się stało, że prezydentówna Aleksandra mianowana została naszą swojską księżniczką, a jej rodzice zyskali honorowy status królewski?"
No jak to się stało? :) Drugi cytat:
"Co przesądziło o tym, że były członek "partii robotniczej" stał się prototypem demokratycznego arystokraty, w pewnym sensie także założycielem (medialnej) dynastii?"
"Co przesądziło?" :) Czyli arystokratą już jest, a dynastia założona.
Tygodnik tłumaczy czytelnikom sukces i "królewską pozycję" prezydenta:
"Kwaśniewski stał się trochę gombrowiczowską figurą arystokraty ludowego, wyniosionego na tron społecznego uznania z woli samych wynoszących. Kwaśniewski w niemal doskonałym stopniu wpisał się w ludowe wyobrażenie o dobrym władcy. Na "królewską" pozycję zapracowała zresztą cała rodzina Kwaśniewskich."
Dalej jest o już o Oli i o tym, że Kasia Tusk nie ma z nią żadnych szans:
"Córka Aleksandra, współczesna dziewczyna, z ofiarowanym statusem gwiazdy, ale potrafiła jednocześnie zaprezentować się jako zwyczajna, współczesna dziewczyna z problemami, jakie przeżywa wiele z jej rówieśniczek. Po dobrych studiach, lecz - jak to dzisiaj się często zdarza - bez konkretnego zawodu, więc próbuje sił w dziennikarstwie. Podobną drogą co "księżniczka" Aleksandra starała się iść córka Donalda Tuska, ale nie miała w tej konkurencji szans."
I uwaga na to:
"Ola już w 2001 r. na prestiżowym Balu Debiutantek wyróżniała się urodą i klasą. Ubrana w prostą, długą sukienkę na ramiączkach zebrała najwieksze brawa. "Jest naprawdę piękna", szeptały francuskie baronowe."
I tak dalej... :) "Polityka", numer 39 (2876) 26.09.2012, cena: 5 zł.
Po takim wprowadzeniu wypada nam pochylić głowy i porównać naszą "polską Kate Middleton" z oryginałem z Wielkiej Brytanii. Czy Ola naprawdę wzbudza w Polakach podobne uczucia co żona następcy tronu? Polskie gazety, telewizje i ich portale chyba trochę tak już o niej i o Kubie myślą.