Kwestia nadwagi Jessiki Simpson stała się sprawą rangi niemal narodowej od kiedy zadebiutowała w reality show Nowożeńcy, z byłym już mężem Nickiem Lacheyem. Została przyćmiona chyba tylko przez piramidalną głupotę głównej bohaterki, która pokazała m.in., że nie odróżnia kurczaka od tuńczyka, nie wie, po co w wazonie jest woda oraz do czego służy mop...
Obecnie media za oceanem zastanawiają się, kiedy mama 5-miesięcznej Maxwell pozbędzie się kilogramów, które nabyła przed i w trakcie ciąży. Jessica ma wziąć udział w specjalnym programie telewizyjnym, w którym, za odpowiednią gażą, pokaże swoją walkę z nadwagą. Sama zainteresowana jest jednak zniechęcona dotychczasowym brakiem rezultatów diety i treningów, postanowiła więc sięgnąć po pomoc chirurgów. Tym razem chodzi jednak nie o zabiegi plastyczne, ale... specjalną opaskę laparoskopową, która zmniejszy jej żołądek.
Po urodzeniu córki Jessica coraz bardziej utwierdzała się w przekonaniu, że redukcja wagi jest w jej przypadku niemal niemożliwa - mówi przyjaciółka Simpson w rozmowie z magazynem Radar. Jest zdesperowana i chce schudnąć, ale boi się, że samej się jej nigdy nie uda. Jak każda dziewczyna w Hollywood postanowiła ratować się zdobyczami medycyny. Chciała założyć sobie opaskę laparoskopową, dzięki której jej żołądek by się zmniejszył.
Niestety dla piosenkarki, dwóch niezależnych lekarzy wydało taką samą opinię, w której stanowczo odradzano jej taki zabieg. Przede wszystkim ze względu na poród, a także fakt, iż nadal karmi piersią. Poradzono jej, żeby ponad 30 kilogramów pozbyła się głównie metodami naturalnymi. Ma to być nie tylko bezpieczniejsze, ale też skuteczniejsze.