Kilka dni temu Paulina Młynarska postanowiła skrytykować na swoim blogu medialne wyznania celebrytek o ich rodzinnych dramatach. Córka Wojciecha Młynarskiego, która sama została wkręcona w show biznes jako dziecko, nie wytrzymała i napisała, co myśli o takich wywiadach i okładkach. Impulsem były wystąpienia Katarzyny Figury, która swój rozwód postanowiła zapowiedzieć w Vivie, opowiadając o 14 latach życia z mężem-sadystą. Młynarska skomentowała to bardzo dosadnie, atakując przy okazji inną medialną matkę, Edytę Górniak. Zobacz: "Figura i Górniak rozjeżdżają WALCEM PSYCHIKĘ swoich dzieci!".
W rozmowie z Tomaszem Golonko w Na temat Młynarska rozwija swoją myśl i stwierdza, że niezależnie od statusu rodziców, dziecko ma prawo do prywatności, której pod żadnym pozorem nie powinno mu się odbierać. A już na pewno nie w imię lansowania się w kolorowych magazynach.
Młynarska zaczyna mocno: Gdybym była Rzecznikiem Praw Dziecka to postulowałabym, żeby prawnie zabroniono wykorzystywania wizerunków dzieci do celów marketingowych, związanych z karierą rodziców.
- Dziecko nawet, jeśli ma znaną mamę, czy tatę, ma prawo do prywatności i intymności. I jeżeli rodzice nie bronią prywatności dziecka powinno to zrobić prawo. (...) Jeżeli sami pchamy się przed obiektywy z dzieciakiem, to dopuszczamy się nadużycia. Dla mnie to jest rodzaj handlu dziećmi.
- Ostatnio dużo się handluje - zagaja dziennikarz.
- Mnie to potwornie razi. Mówi się, że jak gwiazda opowie o swoich dramatach to pomoże tym innym ludziom. Tylko przy okazji ta gwiazda sprzedaje historie dzieci. Swoich dzieci.
- I znów dramat.
- Tak. Bo to strasznie miesza dzieciom w głowach. Zdarza się, że syn czy córka zaczyna wierzyć, że jest taką samą gwiazdą jak rodzic. Sodówka uderza do głowy. W końcu zaczynają żyć w jakimś fikcyjnym świecie. (...) Dzieci same nie podjęły decyzji, że będą w mediach. Ale poniosą tego konsekwencje. Jeżeli życie rodzinne staje się przedmiotem dyskusji w całej Polsce, to pamiętajmy, że dotyczy to także dzieci żyjących w tej rodzinie.
Młynarska odwołuje się do doświadczeń ze swojego życia. W wieku 16 lat zadebiutowała u Andrzeja Wajdy, co, jak wspominała w wywiadzie dla Twojego Stylu, okazało się dla niej traumą na całe życie.
Mam przemyślenia wywiedzione z własnych doświadczeń. To nie jest tak, że ja sobie to wzięłam z powietrza. Po pierwsze sama byłam dzieckiem artystów. Poza tym, zostałam wciągnięta do show-biznesu mając lat 15. Wiem, jakie mogą być tego skutki - mówi dziennikarka. To jest bardzo obciążające.
Przekonuje też, że pozowanie z dziećmi na okładce powinno być piętnowane, podobnie jak bicie czy molestowanie:
Istnieje przekonanie, że jak się gwiazda pojawia z dzieckiem na okładce, to się nic nie dzieje. Przecież to nie jest ani bicie, ani katowanie. Jakby jednak tak się bliżej przyjrzeć, to jest wkręcanie w życie medialne, robienie z tych dzieci małych gwiazd. To jest bardzo szkodliwe.
Przypomnijmy kilka najsłynniejszych okładek, na których dzieci posłyżyły do "ocieplenia wizerunków" swoich mam i ojców: