Madonna wpadła w szał na planie filmowym najnowszej produkcji swojego męża, po tym jak usłyszała, że ktoś obgaduje jej adoptowanego syna, Davida Bandę.
Piosenkarka, która w zeszłym roku adoptowała Davida z Malawi (zobacz: Madonna adoptowała syna)
, udała się wraz z nim na plan nowego filmu Guy'a Ritchie, RocknRoll. Madonna przez przypadek usłyszała rozmowę dwóch kobiet należących do ekipy filmowej. Jedna z nich zapytała, jak adoptowany chłopiec ma na imię, a druga odpowiedziała: "Szczęśliwy Bękart" (ang. "lucky bastard").
Madonna była zszokowana słowami, które usłyszała i doszło do ostrej wymiany zdań - twierdzi źródło. Bardzo się troszczy o Davida i nie chciała, by ktokolwiek mówił o nim w taki sposób. Wyglądała na bardzo zranioną i zbulwersowaną, więc powiedziała tej dziewczynie to, co o niej myśli.
Mąż Madonny, Guy, postanowił pokazać, że popiera zdanie swojej żony i natychmiast zwolnił kobietę z pracy. Źródło dodaje:
To jest film Guy'a, a Madonna jest jego żoną. Mówienie takich rzeczy w ich towarzystwie było nierozsądne. Nic dziwnego, że zrobiła się z tego afera.