No i stało się. Szymon Hołownia po latach odkrył, że biskupi są jednak zakłamani :) Znany z felietonów tłumaczących czytelnikom, dlaczego warto być wiernym kościoła katolickiego i ufać jego władzom, po upadku swojego kanału Religia TV zaczął jednak wytykać najważniejszym z hierachów małostkowość, zawiść, a nawet niekrytą nienawiść do jego firmy, koncernu ITI.
Szymon zaatakował kościół w emocjonalnym, pożegnalnym wpisie na stronie telewizji. Napisał w nim to, co, jak widać, ukrywał przez ostatnie lata - że wpływowi biskupi to "naburmuszone dzieci", które musiał "dopieszczać, obłaskawiać i przepraszać", a oni i tak nie chcieli pomagać jego telewizji.
Przez cały czas naszego istnienia jeden (słownie: jeden) biskup publicznie bąknął coś o pożytecznej roli religia.tv w medialnym krajobrazie - żalił się. Na porządku dziennym mieliśmy hece z biskupami, którzy zabraniali księżom przychodzić do naszych programów.
Kościół wyraźnie nie docenił zaangażowania Hołowni. Prowadzący Mam talent atakuje biskupów po raz kolejny w felietonie we Wprost. Znów wypomina im, że to właśnie przez nich jego stacja miała tylko 3600 widzów i zbankrutowała. Tym razem pisze już wprost, że to kościół ją zrujnował:
Kanału Religia.tv nie zamyka w istocie ITI, ale instytucjonalny kościół. Nie mógł dostać w arcytrudnych czasach lepszego prezentu niż prywatne pieniądze, za które ktoś opisze jego osiągnięcia, przygotuje pomoce katechetyczne, wyjaśni meandry nauczania, spróbuje dotrzeć do większej, "niezrzeszonej" (a więc i niezdolnej np. do akcji zbiórkowej) części polskiego kościoła. Byliśmy naturalnym sojusznikiem. Spośród hierarchów przez tych pięć lat pozytywnie zająknął się o nas... jeden. Niektórzy mówili nam wprost, że nieoficjalnie nam kibicują, ale publicznie nawet się dla nas nie wypowiedzą, bo boją się reakcji ojca Rydzyka.
Owieczka odebrała od swoich pasterzy lekcję - pisze dalej gorzko. Niczego się już od nich nie spodziewa. Milczeli, gdy ten czy ów próbował protestować przeciw okładkom robiącym z kapłaństwa seksualną perwersję. Będą milczeć teraz, gdy tracą narzędzie do głoszenia Dobrej Nowiny poza bezpiecznym diecezjalnym aktywem. Milczeniem potwierdzą rację tych, co krzyczą, że dziś cześć Bogu oddaje się na demonstracjach w obronie interesów dziwnego zakonnika, a "wolne media" to nie wielogłos, a monolog.
Szymon wydaje się nie rozumieć do końca, że kościół nie zdobył popularności dzięki wolnym mediom, czy swobodzie wyboru i wolności słowa. I to mówiąc delikatnie. Nie musi być więc przywiązany do tych wartości. Stąd być może właśnie porażka Religii.tv? Zaufanie do hierachów zostało w każdym razie podważone, skoro, jak się okazuje, w Polsce są dwie grupy zwalczających się katolików. Ze słów Hołowni wynika tyle, że biskupi są małostkowi, mściwi i nie tolerują osób, których w pełni nie kontrolują. Nie szanują ich pracy, a nawet pieniędzy ITI, firmy, która chciała im pomóc. Większość z nich czerpie też zdaniem Hołowni satysfakcję z niepowodzeń i nieszczęścia innych. Część z nich potajemnie przyniesie kwiaty na nasz pogrzeb. Większość odetchnie jednak z ulgą - podsumował Szymon.
Nie sądziliśmy, że kościół to aż takie bagno. Szymon, kardynał Tarcisio Bertone z Watykanu jest zawiedziony twoimi słowami. Spójrz mu głęboko w oczy :)