Salma Hayek wielokrotnie twierdziła już, że celowo się nie odchudza i nie stosuje drastycznych środków pozwalających zachować "wieczną młodość". Aktorka przyznaje się do swojej wagi oraz rozmiaru. Nie rozpacza, że według standardów Hollywood i świata mody jest zbyt "gruba" nosząc rozmiar 40. W najnowszym wywiadzie dla magazynu Harper’s Bazaar ponownie deklaruje swój brak kompleksów oraz ostro ocenia obowiązujące obecnie kanony piękna.
Jestem na granicy bycia krągłą, a bycia grubą. Wszystko dlatego, że kocham jedzenie i wino. To nie jest najlepsze przyzwyczajenie, jeśli chce się być modnym, ale za to doskonale poprawia mi nastrój. Jestem szczęśliwa, bo jem – mówi aktorka i następnie dodaje: Mam 46 lat i nigdy nie używałam botoksu. Wiecie dlaczego nie muszę? Ponieważ jem! Jem tłuszcz i moja skóra zachowuje elastyczność. Nie głodzę się, jak modelki i aktorki. Jeśli za dużo ćwiczysz, opalasz się i jesteś nieustannie na diecie, to twoja skóra wiotczeje. Jeśli nie jesz węglowodanów to spowalniasz swój metabolizm i masz huśtawki nastrojów. Wyglądasz smutno.
Przez ostatnie lata kobiety obsesyjnie walczą same z sobą, aby wyglądać jak mali chłopcy z niedowagą – stwierdza krytycznie Salma. Taki typ społeczeństwo i media akceptują, jako piękny. Kiedyś młoda dziewczyna nie mogła się doczekać, aby dorosnąć i zyskać figurę prawdziwej kobiety. W naszych czasach rozpaczają, że nie mogą na zawsze zostać chudymi dziewczynkami.
Porównajcie zdjęcia "grubej" 46-letniej Salmy z "idealnymi" modelkami z wybiegów. Kto jest Waszym zdaniem bardziej seksowny?