Wprawdzie nadal nie wiadomo, co stało się z dowodem osobistym i paszportem Katarzyny W., jednak, jak donosi Super Express, kobieta ma już nowy dokument, z którym melduje się w II Komisariacie Policji w Sosnowcu. Zdaniem Prokuratury Okręgowej w Katowicach, nie ma podejrzenia, by mogła mataczyć w śledztwie lub planować ucieczkę.
Do tej pory podejrzana spełnia obowiązek stawiania się na komisariacie - potwierdza rzecznik prasowy katowickiej prokuratury. Nie zdarzyło się też, żeby nie przyszła na nasze wezwanie.
Katarzyna W. nadal zapewnia oczywiście o swojej niewinności.
Jak już pisaliśmy, na jaw wyszły nowe okoliczności sprawy. W śledztwie pojawił się wątek zdrady, a przynajmniej internetowego flirtu, nawiązanego przez męża Katarzyny z nastolatką, której ponoć zwierzał się ze swoich przemyśleń i nastrojów. Podobno matka Madzi po odkryciu tej korespondencji spotkała się z tą dziewczyną i stanowczo zażądała, aby ta zerwała kontakty z jej mężem.
Zdaniem znajomych Bartka nic takiego nie miało miejsca.
Nie mógł jej skrzywdzić, doprowadzić do rozpaczy czy jakiegoś załamania - zapewnia jeden z nich w rozmowie z Faktem. Kochał przecież i Madzię i rodzinę, traktował je poważnie.
Podobnego zdania jest Krzysztof Rutkowski, który twierdzi, że o romansie na boku nie mogło być mowy. Zdaniem tabloidu, dodatkowym dowodem na to jest fakt, że mimo składanych od dawna zapewnień o planowanym rozwodzie, żadne z małżonków nie zdecydowało się złożyć pozwu.
Ciekawe, czy jeszcze się zejdą... Waśniewskiej grożą podobno tylko dwa lata w zawieszeniu, więc wszystko jeszcze przed nimi.