Uważająca się za stylistkę Zosia Ślotała uznała, że przez rok wystarczająco się namęczyła, oglądając nietrafione - jej zdaniem - stylizacje Borysa Szyca i postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Jak donosi Fakt, pod nieobecność swojego chłopaka, pozbyła się części jego ubrań, zwłaszcza tych ulubionych, w których najczęściej chodził. Na śmietnik powędrowało sporo rzeczy.
Ślotała tak się rozkręciła, że za jednym zamachem przemeblowała także mieszkania aktora na Saskiej Kępie, do którego pozwolił jej się wprowadzić parę miesięcy temu.
Pechowo dla niej Borys nie okazał zachwytu wprowadzonymi przez nią zmianami. Wręcz przeciwnie - wściekł się i urządził jej awanturę.
Najbardziej zdenerwowało go, że wyrzuciła kilka jego osobistych rzeczy, w tym jego ulubione ciuchy, które, jak sama stwierdziła, nie są mu potrzebne - mówi w rozmowie z tabloidem znajomy Szyca. Borys się wściekł i dość zdecydowanie poprosił ją, by się nie rządziła i konsultowała takie decyzje z nim.
Mamy wrażenie, że Zosia dogadałaby się w tej sprawie z Kamilą Łapicką. Ona też lubi porządek w swoim mieszkaniu.