Możemy być pewni, że jesienią Doda będzie często gościć na ekranach polskich telewizorów. Po tym jak sondaż TNS OPOB "Uczestnictwo Polaków w kulturze" wykazał, że 44% badanych w wieku 15-19 lat i 22% w wieku 20-29 lat uważa Dorotę za piosenkarkę "reprezentującą najwyższy poziom artystyczny", stacje telewizyjne przystąpiły do wyścigu o uczestnictwo Rabczewskiej w ich programach. Drugim ważnym powodem jest fakt, że za każdym razem, gdy Doda pojawia się na wizji, odnotowuje się niewielkie skoki oglądalności. Korzyść jest obustronna, pojawienie się w ramówce którejś ze stacji pomoże wypromować Dorocie jej najnowszy krążek Diamond Bitch.
W zeszłym roku wokalistka była w jury karaoke show Viva Polska, teraz otrzymała podobne propozycje od stacji TVP2 i TVN. Odrzuciła jednak możliwość sędziowania w kolejnym tanecznym show TVN-u You Can dance - Po Prostu Tańcz! i wybrała ofertę telewizji publicznej, gdzie, jak twierdzi Fakt, za ocenianie uczestników w Gwiazdy tańczą na lodzie ma otrzymać ok. 200 tysięcy złotych. (Zobacz: 200 tysięcy dla Dody)
TVN jednak nie daje za wygraną i zaoferował Dodzie prowadzenie programu poświęconego muzyce i show-biznesowi, którego forma będzie w dużej mierze zależeć od samej piosenkarki.
Kampania promocyjna najnowszej płyty wokalistki, jak twierdzi Maja Sablewska z Universal Music Polska, jest bardzo przemyślana:
Nie chcemy przedobrzyć, Doda nie znajdzie się na każdej prasowej okładce w Polsce.
Jak na razie zaangażowane w promocję płyty Doroty są stacje: RMF FM i Radio Eska oraz magazyny: Bravo, Viva i Playboy. Od jesieni będziemy ją oglądać w TVP2 i prawdopodobnie w TVN. Jednak nie wszyscy zgodzili się na współpracę z piosenkarką: Radio ZET odmówiło grania najnowszego singla Dody Katharsis promującego jej album.
Sama Doda głośno mówi o tym, że chce sprzedać 150 tysięcy egzemplarzy krążka, co w Polsce graniczy z cudem, jednak media mają jej w tym bardzo pomóc. Od dawna sprzedaż płyt nie zależy od wartości artystycznej, a od dobrej reklamy. To drugie Doda ma zapewnione.