Grażyna Wolszczak za dwa miesiące skończy 54 lat. Wieku z pewnością nie da się poznać patrząc na jej cerę. Na twarzy aktorki nie widać wyraźnych zmarszczek. Plotki na temat jej uwielbienia do operacji plastycznych pojawiają się więc w prasie dość często. Równie często gwiazda je dementuje.
W najnowszym wywiadzie Wolszczak zapewnia, że nigdy nie poszła pod nóż. Przyznaje się jednak, że często korzysta z laserów i innych zabiegów z zakresu medycyny estetycznej. Te nie są jej obce. Poddaje się im po znajomości w klinice, którą w zamian reklamuje w tabloidach.
Nie poprawiam urody skalpelem, ale i tak nikt w to nie wierzy – tłumaczy w rozmowie z Na żywo. Prawda jest taka, że jestem zaprzyjaźniona z właścicielem Gold Clinic, który o mnie dba. Kiedy pojawiają się jakieś nowości, kiedy kupuje nową maszynę, zaprasza, bym ją wypróbowała. To wielka wygoda. Dr Maciej Rogala zawsze mnie przypilnuje. Ja tylko muszę pamiętać o zdrowym odżywianiu i oczywiście o ruchu.