TVN starał się wykreować idealny wizerunek Małgorzaty Rozenek, telewizyjnej Perfekcyjnej Pani Domu. Szybko okazało się, że nie dość, że jej sztuczność śmieszy trochę widzów, to w prawdziwym życiu bohaterka wcale nie jest tak biegła w domowych czynnościach, jak mogłoby się wydawać. Osoby z jej otoczenia zdradzają, że daleko jej do ideału, na jaki się kreuje: "Pali, przeklina, KORZYSTA Z POMOCY SPRZĄTACZKI"
Rozenek postanowiła się bronić w wywiadzie dla... gazetki z programem telewizyjnym z Biedronki, Kropka TV. Przekonuje w niej, że zatrudnianie pomocy domowej to nic złego:
Nie ma żadnego znaczenia, czy ktoś ma pomoc domową, czy nie – tłumaczy "Perfekcyjna Pani". Panią domu rozlicza się z efektu. Jeżeli są kobiety, które potrzebują do osiągnięcia takiego stanu domu, jaki im odpowiada, pomocy, to warto o tę pomoc prosić. Dbanie o dom polega też na delegowaniu zadań. Nie ma znaczenia, czy samemu się sprząta, czy mąż sprząta. Liczy się efekt. I to jest zadanie dla perfekcyjnej pani domu - żeby dom był po prostu czysty. Ale to wszystko jest zmienne, zależy od sytuacji. Czy ktoś jest zdrowy, czy ma czas, czy lubi być okna. Ważne, żeby na koniec dnia usiąść przy czystym stole z rodziną i porozmawiać.
Dlaczego więc do tydzień przekonuje widzów, że "swój" stół w wynajętej przez TVN willi sprząta sama? :)