Monika Richardson postanowiła pokazać jak najszerszemu gronu osób, jak wygląda jej prywatne życie ze Zbigniewem Zamachowskim. Wydała książkę, w której opowiada o poprzednim małżeństwie, karierze, a również o nowym partnerze, który zostawił niedawno żonę z czwórką dzieci. Z "wywiadu-rzeki" możemy dowiedzieć się między innymi, że zakochana para często się kłóci:
My się często i dużo kłócimy. Zbyszek mi wypomina mój paskudny charakter, a ja jemu wytykam upartość. Ale mój tato polubił Zbyszka – wyznaje prezenterka w książce Pożegnanie z Anglią.
Informuje też, że podczas kłótni aktor czasem się zapomina i... używa imienia porzuconej Aleksandry Justy. Ta informacja bardzo zapewne ucieszy byłą żonę Zamachowskiego, która od samego początku milczy na temat skandalu, podczas gdy Richardson opowiadała publicznie już nawet o porannym seksie z Zbyszkiem.
Zbyszek czasami łapie się na tym, że mówi do mnie imieniem swojej żony. Przeważnie w sytuacjach nerwowych – zwierza się Richardson w książce...
Trudno to już nawet skomentować. Pozostawmy to Krystynie Jandzie: Janda wspiera Justę: "Nie ma siły nawet mówić"
Przypomnijmy też komentarz Ewy Minge:
Bierze mnie na wymioty! Jak czuje się porzucona kobieta, na którą z każdej okładki leje się szczęście i sielanka jej byłego partnera? Dramat... mnie uczono, że pewne sprawy trzyma się za zamkniętymi drzwiami... ale po co skoro można uczynić z tego szopkę medialną, pochwalić się całemu światu i podnieść zainteresowanie własną osobą. Ludzie kochajcie się dla siebie, z klasą a nie na potrzeby telenoweli brazylijskiej bo nikt i tak wam nie uwierzy w ten scenariusz lukrowany jeżeli w tle płacze inny człowiek...